Do szklanych naparstkow zawsze mialam slabosc, zatem kiedy pojawily sie na ebayu za 99 pensow nie zastanawialam sie dlugo , czy wziac udzial w licytacji.
Ten caly ebay nigdy mnie nie przestanie zaskakiwac, bo czasami uzytkownicy walcza o jakis przedmiot, podbijaja cene a obok niezauwazalnie przechodzi taka sama rzecz za kwote wyjsciowa.
Dokladnie tak samo dzieje sie z naparstkami.
Trzy pierwsze pochodza z wytworni Royal Doulton i tworza serie "Calineczka".
Kolejne dwa szklane naparstki pochodza z wytworni Caithness.
Udalo mi sie zdobyc kolejnego bohatera londynskich ulic XIX wieku, tym razem jest to skrzypek.
Poprzednich mozecie obejrzec TU .
Na koniec drewniany naparstek kupiony u mnie we wsi w sklepie z "rupieciami".Nie jest to sklep z antykami, ale z uzywanymi rzeczami.Taki lumpeks tyle , ze nie ubrania sa glownym produktem sprzedazy. Bylam w tym sklepie kilka razy i tylko raz udalo mi sie w miare fajny naparstek kupic.Reszta to typowa angielska masowka.Ten drewniany wypatrzyl dla mnie tata podczas swiatecznego pobytu u nas.