Dosyc dlugo trwalo zanim w mojej kolekcji pojawily sie naparstki Tony Boucheta.Niestety do najtanszych one nie naleza i znacznie przekraczaly moje zasoby finansowe przeznaczone na naparstki.
Udalo mi sie jednak zdobyc 7 okazow za niewielka kwote , zaryzykowalam i wzielam udzial w licytacji na ebayu.Sprzedawca byla osoba, ktora miala kilka negatywnych opinii i byc moze dlatego malo osob bylo zainteresowanych ta aukcja.
Natomiastod od momentu, kiedy do mnie dotarly(szczesliwie w calosci i bardzo szybko), nie moge sie od nich oderwac.Sa piekne i takie delikatne.Ciezko mi nawet uwierzyc , ze sa wykonane z gliny.
Szkoda tylko, ze Tony "przeszedl" juz na emeryture, niszczac tym samym recepture swojego sukcesu.Dlatego tez naparstki te sa tak wyjatkowe i pewnie dlatego tez osiagaja dosyc wysokie ceny.
Naparstki pracownia Boucheta zaczela produkowac w 1984 roku, wczesniej zajmujac sie tworzeniem min, bizuterii.
So precious thimbles!!!
OdpowiedzUsuńHave a nice day.
Piękne naparstki i od razu taka fajna gromadka , gratuluję udanej aukcji , czasami ryzyko się opłaca :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Oj, ja też uwielbiam te cudeńka. Bardzo długo byłam przekonana, że naprawdę są z agatu. Świetnie udają! :) P.S. Zapraszam do mnie na naparstkowe candy Noworoczne!
OdpowiedzUsuńWuau!!!!!!!!!! que bonitos.
OdpowiedzUsuńBesos
Ależ piękne!
OdpowiedzUsuń