Carmen wyslala mi juz dosyc dawno naparstki w ramach fejsbukowej wymianki swiatecznej. Jednej z dwoch w jakich uczestniczylam. Nie mialam jednak czasu, aby ja wczesniej pokazac.
Z tymi wymiankami, to jest jak z pudelkiem czekoladek, o ktorym mowil Forest Gump. Nigdy nie wiesz co ci sie trafi.
Wymianki te polegaja na tym, ze dostajemy niespodzianke od osoby, ktora do nas wysyla. Nie wybieramy sami naparstkow.
Czasami sa to trafione w nasz gust naparstki, a czasami nie. Ale to nasze ryzyko :).
Od Cameli dostalam 3 naparstki, pocztowke, przypinke w ksztalcie sowy oraz magnesik na lodowke.
Pierwszy naparstek to gliniana sowa.
Dwa kolejne pochodza z hiszpanskich miast:
Sant Feliu de Guixols
oraz Calonge.
Lubicie takie wymianki "niespodzianki"?
So pretty thimbles!
OdpowiedzUsuńKiss
Piękne są te naparstki,a ten sowa to bardzo oryginalny:)Też lubię wymianki tylko trzeba mieć z kimś:)))
OdpowiedzUsuńPrzy wymiankach niespodziankach zawsze jest taki moment niepewności , co jest w środku :)
OdpowiedzUsuńZ tej wymianki zdecydowanie sowa to mój faworyt.
Pozdrawiam
All of beautiful and Carmen good friend.
OdpowiedzUsuńKisses
Fajna wymianka :)
OdpowiedzUsuńHa, ha, ale ta sowa jest świetna! :D
OdpowiedzUsuńVery pretty thimbles
OdpowiedzUsuńKiss
Bonitos detalle de Carmen.
OdpowiedzUsuńhermosos dedales.
Besos
Belos dedais.
OdpowiedzUsuńUm abraço e continuação de uma boa semana.
Sowa jest rewelacyjna!!!
OdpowiedzUsuń